CLICK HERE FOR BLOGGER TEMPLATES AND MYSPACE LAYOUTS »

poniedziałek, 18 stycznia 2010

powiedzmy sobie szczerze... nie lubimy szczesciarzy, lub moze, przykro nam sie na nich patrzy zazdroszczac im troche... ale czy tak do konca mozemy byc pewni, ze dla kogos z boku, to my wlasnie nie jestesmy takimi szczesciarzami? czy zdajemy sobie sprawe, ze komus moze byc po prostu w zyciu gorzej, ciezej, bardziej pod gorke??? chyba nie, a szkoda. moze gdybysmy byli tego w pelni swiadomi, byloby nam latwiej, przyjemniej, "szczesliwiej". Dlatego wiec bardzo sie staram, by nauczyc sie cieszyc z tego co mam, bo dosc mam juz zadreczania sie, ciaglego narzekania i myslenia, dlaczego innym jest lepiej, skoro moge przyznac sama przed soba, ze przeciez multum jest takim, ktorym jest po prostu gorzej, ciezej. Wiem, nie powinnam sie tym pocieszac, bo to przykre, ze nie wszystkim jest lekko, ale od czegos musze zaczac by zmienic swoje podejscie. Oby mi sie udalo, bardzo tego pragne...

piątek, 15 stycznia 2010

Jeszcze tylko dwa mieisace..........

Dokladnie dwa i bedziemy w domu. Pierwszy raz od dwoch lat. Szczerze, to przez dluzszy czas nie odczuwalam tesknoty za DG, ale teraz po prostu nie moge sie doczekac, az zobacze ten nasz kurwi dolek. Mam juz tyle planow, co zrobic z czasem, ze obawiam sie, ze po prostu go braknie. Wiem, ze nie chce calego urlopu spedzic w knajpie, chce przede wszystkim odpoczac.
W PALNIE JEST:
-Kraków
-Siechnice
-Katowice(mamy ochote po prostu polazic po Kace, bez celu za dnia, a wieczorem po nich pojezdzic)
-odwiedziny u ciotek, wujkow,
-codzienne zakupy w kauflandzie (nie wiem po co, ale taka mam ochote)
-wyprawa na targ w czwartek
-wyprawy nad pogorie 1, 2, 3, 4,
-wyprawa na Zielona
-wyprawa na Pustynie Błędowską
-odwiedziny na Mydlicach
-bibka w jakims dąbrowskim pubie
-no i seria odwiedzin u wszystkich co znamy i pragniemy zobaczyc:)))))
-aaaaaaaaaaa i moj tatuaz!!!!!!!!!!!!!
-i Damiana dentysta!!!!
-i kilka dni lenistwa w domu.
Jeszcze tylko dwa miesiace......

środa, 13 stycznia 2010

noworoczne postanowien szal...

nie wiem czy wpadlam w ten szal. cos tam sobie po cichutku postanowilam, tak skrycie, bez pompy. nie chce sobie zbyt wiele obiecywac, nie chce zbyt wiele od siebie wymagac, zeby w grudniu 2010 nie musiec przyznac przed soba, ze znowu cos nie wyszlo, bo zbyt malo z siebie dalam, ze nie jestem konsekwentna. niech wszystko potoczy sie wlasnym torem. oczywiscie bede sie starac isc wedlug tej drogi, ktora sobie obralam, ale nie chce przesadzac.
Najwazniejszym postanowieniem dla mnie, jest przede wszystkim zdystansowanie sie do tego, co dzieje sie na okolo. Szkoda zycia na zamartwianie sie, wkurzanie, plakanie. chce cieszyc sie tym, co mam, bo zdaje sobie sprawe, ze sa tacy, którzy maja jeszcze gorzej i jakos dają rade.
Drugim postanowieniem jest szkola. Jezykowa na pierwszym miejscu, bo chce doprowadzic moj angielski do perfekcji. Na drugim miejscu jeszcze nie wiem, ale dobrze byloy miec jakis papier w reku, tak w razie wu.
Trzecie postanowienie to dziecko. Chce zajsc w ciaze w tym roku.
Czwarte, to postanowienie hobbystyczne. Wiecej czasu na to co lubie. Moze jakis wolontariat w schronisku dla zwierzat i oczywiscie wiecej wypadow z aparatem. Musze pozbyc sie tego wrazenia, ze odpoczywac mozna tylko w lozku.
Chce dac sobie szanse. i chce w siebie uwierzyc.